Pamiętam jak kiedyś chciałam zrobić sobie tatuaż. Szczenięca forma buntu, chciałam być wyjątkowa. Moja mama nie zgadzała się, mówiąc, że to decyzja na całe życie, że muszę być tego pewna. I kazała mi czekać. Poczekałam i dziękuję za to Bogu. Bo teraz już bym nie chciała takiego tatuażu w tym miejscu. Mama ma rację. Czasami, ale ma.

Pamiętam jak kiedyś chciałam zrobić sobie tatuaż. Szczenięca forma buntu, chciałam być wyjątkowa. Moja mama nie zgadzała się, mówiąc, że to decyzja na całe życie, że muszę być tego pewna. I kazała mi czekać. Poczekałam i dziękuję za to Bogu. Bo teraz już bym nie chciała takiego tatuażu w tym miejscu. Mama ma rację. Czasami, ale ma.

Wyjazd samochodem na domówkę do znajomych w pewną bardzo mroźną zimową noc, w bardzo trudnych warunkach na drodze - chciałam jechać ale zostałam w domu na prośbę rodziców, ta decyzja być może uratowała mnie od udziału w kilku poważnych stłuczkach jakie miały miejsce w tamtym dniu.

Wyjazd samochodem na domówkę do znajomych w pewną bardzo mroźną zimową noc, w bardzo trudnych warunkach na drodze - chciałam jechać ale zostałam w domu na prośbę rodziców, ta decyzja być może uratowała mnie od udziału w kilku poważnych stłuczkach jakie miały miejsce w tamtym dniu.

nie pozwolili mi jechać do Warszawy, piętnaście lat miałam, do chłopaka z internetu. boże teraz sobie dopiero myślę jakie to było głupie dziecinne i niebezpieczne ! do tej pory nie wiem czy ten list który dostałam podobno z warszawy, podobno od żony tego chłopaka który mnie zapraszał, czy on nie był napisany przez moją mamę. wiem za to że chyba nigdy nie zdobędę się na odwagę by Mamcię o to zapytać.

nie pozwolili mi jechać do Warszawy, piętnaście lat miałam, do chłopaka z internetu. boże teraz sobie dopiero myślę jakie to było głupie dziecinne i niebezpieczne ! do tej pory nie wiem czy ten list który dostałam podobno z warszawy, podobno od żony tego chłopaka który mnie zapraszał, czy on nie był napisany przez moją mamę. wiem za to że chyba nigdy nie zdobędę się na...

Na 18-ste urodziny dostałam trochę gotówki od rodziny i postanowiłam wydać to na wymarzone wakacje w Hiszpanii. Rodzice długo odradzali mi wyjazd, ponieważ nie chciałam korzystać z usług żadnego biura podróży. Chciałyśmy z koleżanką jechać na własną rękę, żeby najmniejszym kosztem jak najwięcej zobaczyć.
Cały wyjazd był bardzo udany, byłam z siebie bardzo dumna, że mimo wątpliwości rodziców udało mi się wszystko zrealizować.
Sprawy skomplikowały się ostatniego dnia pobytu... Miałyśmy kilka godzin do wylotu i powoli kierowałyśmy się na lotnisko. Gdy wsiadałyśmy do metra podbiegła do nas kobieta mówiąc coś szybko i wymachując rękami. Długo zeszło zanim jakoś dogadałam się o co chodzi. Okazało się, że ktoś wyjął mi portfel z torebki i uciekł, a kobieta to widziała. Portfel ze WSZYSTKIMI moimi dokumentami i pieniędzmi (teraz już wiem, że nie trzyma się tego w jednym miejscu)... Ja przerażona, bez dokumentów i gotówki. Po prostu zamarłam. Lot zbliżał się w niemiłosiernie szybkim tempie. Postanowiłyśmy z koleżanką, że ona poleci sama, bo nie wiadomo w jaki sposób ja się stamtąd wydostanę bez dokumentów. Zostawiła mi większość pieniędzy, które miała i pojechała.
Zostałam sama, w obcym państwie, gdzie ciężko było się dogadać z kimkolwiek po angielsku. Bałam się dzwonić do rodziców i usłyszeć "a nie mówiłam/em"... Wtedy chyba najbardziej w całym życiu żałowałam, że nie słuchałam ich rad.
Wyjaśnianie wszystkiego na policji, potwierdzanie tożsamości, tysiące spraw papierkowych, przebukowanie biletu... Kosztowało mnie to wiele stresu, a moich rodziców chyba jeszcze więcej.
Teraz staram się polegać bardziej na ich doświadczeniu i korzystać z rad, które dają mi tylko dla mojego dobra.

Na 18-ste urodziny dostałam trochę gotówki od rodziny i postanowiłam wydać to na wymarzone wakacje w Hiszpanii. Rodzice długo odradzali mi wyjazd, ponieważ nie chciałam korzystać z usług żadnego biura podróży. Chciałyśmy z koleżanką jechać na własną rękę, żeby najmniejszym kosztem jak najwięcej zobaczyć.
Cały wyjazd był bardzo udany, byłam z siebie bardzo dumna, że mimo...

Odkąd pamiętam, moi rodzice próbowali trzymać mnie pod kloszem. Byłam odosobniona od rówieśników, zamiast bawić się na podwórku czytałam książki, kiedy podrosłam, zamiast spotykać się z koleżankami zostawałam w domu i się uczyłam. Naturalnie, sprawiło to tylko, że zaczęłam się przeciw temu buntować, nie mogłam jednak robić tego otwarcie, dlatego stałam się ekspertem od kłamania i robienia różnych rzeczy w ukryciu. Cokolwiek mówili moi rodzice, ja miałam zupełnie inny pogląd na sprawę. Znalazłam sobie chłopaka tylko i wyłącznie po to, by zrobić im na złość, a nikt z mojej rodziny go nie lubił, oczywiście. Powinno dać mi to do myślenia, ale tylko utwierdziło mnie to w przekonaniu, że robię dobrze, bo robię wszystkim na przekór. Kiedy on zerwał ze mną po raz pierwszy, przełknęłam dumę i poszłam pożalić się rodzicom, którzy powiedzieli tylko, że czuli, że nic dobrego z tego związku nie będzie. A mimo to wróciliśmy do siebie. A potem nadeszło drugie zerwanie. I znowu: "A nie mówiliśmy?". I znowu przyjęłam go z powrotem. A rok później sama zakończyłam tę relację. Niełatwo było mi przyznać rodzicom rację, ale pewnie do wszystkiego trzeba po prostu dorosnąć.

Odkąd pamiętam, moi rodzice próbowali trzymać mnie pod kloszem. Byłam odosobniona od rówieśników, zamiast bawić się na podwórku czytałam książki, kiedy podrosłam, zamiast spotykać się z koleżankami zostawałam w domu i się uczyłam. Naturalnie, sprawiło to tylko, że zaczęłam się przeciw temu buntować, nie mogłam jednak robić tego otwarcie, dlatego stałam się ekspertem od...

Jedną z sytuacji, którą ja i moja babcia zapamiętamy do końca życia wydarzyła się gdy miałam 6 lat i spędzałam wakacje na wsi. Obok domu rosła dorodna wiśnia, przed którą babcia mnie zawsze ostrzegała. Jednakże jako dziecko miałam mniej rozumu,pewnego dnia postanowiłam wspiąć się na jej szczyt i zobaczyć jak wszystko wygląda z góry. Zaczął niestety wiać silny wiatr, który przesuwał szczytem z prawo na lewo, co uniemożliwiło mi zejście i nieźle przestraszyło. Babcia gdy tylko mnie zobaczyła od razu pobiegła po sąsiada który musiał mnie ściągnąć. Na szczęście skończyło się tylko na kilku zadrapaniach....

Jedną z sytuacji, którą ja i moja babcia zapamiętamy do końca życia wydarzyła się gdy miałam 6 lat i spędzałam wakacje na wsi. Obok domu rosła dorodna wiśnia, przed którą babcia mnie zawsze ostrzegała. Jednakże jako dziecko miałam mniej rozumu,pewnego dnia postanowiłam wspiąć się na jej szczyt i zobaczyć jak wszystko wygląda z góry. Zaczął niestety wiać silny wiatr, który...

Jak wydać pieniądze z Komunii?
Na pewno nie na aparat kompaktowy, który leżał w szufladzie 5 lat, ani na gitarę, na której tak naprawdę nie umiesz grać, ale kupiłeś, bo w przyszłym roku szkolnym miały być zajęcia pozalekcyjne z nauki gry (nie było). Złym pomysłem jest też kupienie roweru, tylko dlatego, że jest fioletowy, a po roku jest już na ciebie za mały.
Wtedy, w przeciwieństwie do moich rodziców, byłam pewna swoich "dobrych" decyzji.

Jak wydać pieniądze z Komunii?
Na pewno nie na aparat kompaktowy, który leżał w szufladzie 5 lat, ani na gitarę, na której tak naprawdę nie umiesz grać, ale kupiłeś, bo w przyszłym roku szkolnym miały być zajęcia pozalekcyjne z nauki gry (nie było). Złym pomysłem jest też kupienie roweru, tylko dlatego, że jest fioletowy, a po roku jest już na ciebie za mały.
Wtedy, w...

Moja mama mi mówiła
Bym się z nią nie przyjaźniła
A ja niczym nie zrażona
Chciałam robić to co ona
Nierozłączne dwie dziewczyny
To nie są żadne nowiny
A to co się stało potem
Przed wrześniowy mym odlotem
Jak ja w wielkim byłam błędzie
Kiedyś za nią szłam bym wszędzie
Dziś wiem tylko że dnia pewnego
Ona właśnie poznała jego
I już przyjaźń się skończyła
A ona dla mnie już miła nie była
Obgadywała, czuła się ważniejsza
Gdy mnie poniżała czuła się pewniejsza
Teraz jestem pewna mama rację miała
Ale ja się nigdy do tego nie przyznała
Lecz następnym razem posłucham jej rady
Nie chce więcej cierpieć nawet dla zasady.

Moja mama mi mówiła
Bym się z nią nie przyjaźniła
A ja niczym nie zrażona
Chciałam robić to co ona
Nierozłączne dwie dziewczyny
To nie są żadne nowiny
A to co się stało potem
Przed wrześniowy mym odlotem
Jak ja w wielkim byłam błędzie
Kiedyś za nią szłam bym wszędzie
Dziś wiem tylko że dnia pewnego
Ona właśnie poznała jego
I już przyjaźń się skończyła
A ona dla...